sobota, 21 czerwca 2014

Prolog 0/0 "Szkoła z internatem"

               Drobna szatynka imieniem Violetta rozpakowywała swoje rzeczy w czteroosobowym pokoju. Jak na razie mieszkała sama, nie miała tu jeszcze przyjaciółek, poznała tylko panią która dała jej klucze do pokoju. Szkoła z internatem, najgorsze co może być dla nastolatków. Włożyła ostatnią bluzkę do szafy po czym ją zamknęła. Postanowiła pozwiedzać, wyszła zamykając kluczem pokój i za pomocą nóg podążała korytarzem który się ciągnął nie skończenie.
               Nie patrząc wpadła na kogoś.
- Przepraszam - powiedziała, chłopak wyglądał na miłego.
- Spokojnie, jesteś nowa? - spytał, pokiwała głową. - Jestem Marco.
- Violetta - powiedziała z uśmiechem.
- Oprowadzę Cię, pokarze na kogo trzeba uważać, z kim możesz się przyjaźnić, - złapał szatynkę za ramie i poszli -  tutaj jest kilka szczebli, na początek kujony sama wiesz kto to, przyjaźnią się ze sobą- rzekł i zaczął mówić dalsze szczeble tej szkoły - na koniec sportowcy, jedna ekipa która trzyma się razem i myśli że jest najlepsza - zakończył pokazując na grupkę ludzi. - przepraszam muszę już iść, myśle że  trafisz do pokoju - uśmiechnął się i odszedł.
                Szatynka spokojnym krokiem wróciła do pokoju, ku jej zaskoczeniu drzwi były otwarte, powoli uchylała wrota i zobaczyła dwie dziewczyny siedzące po turecku na jednym łóżku które zachłannie rozmawiały. Jedna z nich przeniosła wzrok na Violette.
- Hej  - uśmiechnęła się Natalia, po czym przedstawiła siebie i jej przyjaciółkę Ludmiłe. - Jesteś nowa tak?
- Tak, jestem nowa i mam na imię Violetta - mówiła uśmiechnięta dlatego iż jej współlokatorki wyglądały na miłe. 



***
Hey Hey Hey :*
Tak to ja xDDD
Nowa ja, nowe opowiadanie ^ ^